Ważą się losy otwarcia holenderskiego rynku pracy dla obywateli państw, które wstąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku, w tym Polski. Holenderski rząd zakłada, że zniesienie ograniczeń nie stanowi zagrożenia dla rynku pracy, a jest wręcz konieczne dla rozwoju gospodarki. Dojdzie do tego prawdopodobnie w czerwcu lub lipcu. Jak pisze "Gazeta Prawna", podobnego zdania są polscy specjaliści. Mówią oni, że w państwach, które zniosły ograniczenia, obecność przyjezdnych pracowników przyczyniła się do wzrostu produktu krajowego. W Holandii brakuje głównie informatyków, hydraulików, elektryków, spawaczy, kelnerów, kucharzy oraz absolwentów studiów technicznych do pracy naukowej na uczelniach. Według ekspertów nie należy się jednak spodziewać masowych wyjazdów Polaków do Holandii, ponieważ poważną barierą będzie brak znajomości języka niderlandzkiego. KOMENTARZ GAZETY WYBORCZEJ Wprawdzie bezrobocie w Holandii w ubiegłym roku wyniosło 3,5 procent, ale odnotowano rekordową liczbę wakatów - ponad 225 tysięcy. Pracownicy poszukiwani są głównie w budownictwie, ogrodnictwie i przetwórstwie owocowo-spożywczym oraz w przemyśle stoczniowym. I tu właśnie pracę mogą znaleźć Polacy, którzy zdecydują się na wyjazd z kraju w celach zarobkowych. Decyzję Holandii o otwarciu swojego rynku pracy z zadowoleniem przyjęła Komisja Europejska, która od dawna zachęca wszystkie kraje, by otworzyły swe rynki pracy. Unijny komisarz do spraw zatrudnienia Vladimir Szpidla podkreśla, że nie potwierdziły się czarne scenariusze, mówiące o masowym napływie pracowników do państw, które zniosły ograniczenia. Jeśli chcemy pracować, musimy dostać tzw. numer sofi, odpowiednik naszego NIP. Wydają go holenderskie urzędy skarbowe, zwykle w kilka dni. Powinniśmy też założyć konto w holenderskim banku. Holendrzy bardzo serio traktują obowiązek meldunkowy - na zameldowanie się w lokalnym urzędzie gminy mamy trzy miesiące od przyjazdu. W małym miasteczku za wynajęcie niewielkiego mieszkania zapłacisz ponad 500 euro. W Amsterdamie - co najmniej dwa razy tyle. "Holandia jest bardzo małym miejscem z dobrą komunikacją publiczną, więc nie trzeba w dużych miastach. Pod Amsterdamem okolica jest ładniejsza, a ceny przystępniejsze. W Alemere (miasto 20 min. pociągiem od Amsterdamu) za 70 m kw. zapłacimy 400 euro, a za piękny 100 metrowy apartament - 700." - radzi na forum gazeta.pl Iwona. W Holandii powinieneś bez problemu dogadać się po angielsku. Ale wielu zawodach np. medycznych bez holenderskiego ani rusz. Dobry kurs językowy (zajęcia trzy razy w tygodniu) to co najmniej 600 euro. Za 200 euro będziesz mieć zajęcia raz w tygodniu. PRZYDATNE ARESY WWW:
Osoby zatrudnione w Holandii muszą posiadać numer Burger Servicenummer, BSN który służy celom podatkowym oraz uprawnia do korzystania z pomocy socjalnej INNE :
|