Drakońskie kary dla polskich i unijnych przedsiębiorców zatrudniających na czarno imigrantów to najnowszy pomysł Komisji Europejskiej na powstrzymanie fali nielegalnych uchodźców Skala nielegalnej imigracji do Unii dawno już wymknęła się spod kontroli. Szacuje się, że w 27 krajach UE jest od 2 do 8 mln cudzoziemców "bez papierów", z czego w Polsce - od 100 do 150 tys. Każdego roku do Unii dociera kolejne 350-500 tys. nielegalnych. Komisja Europejska jest przekonana, że większość imigrantów szuka w UE pracy, a nie schronienia przed prześladowaniem. Ogłoszony wczoraj projekt nowej dyrektywy pod nazwą "Europejska Polityka Imigracyjna" ma więc ograniczyć czarny rynek pracy zasysający imigrantów. Propozycja Brukseli jest radykalna, ale - jak twierdzą unijni urzędnicy - raczej na pewno wejdzie w życie. - Konsultowałem ją ze wszystkimi państwami Unii. Spodziewam się, że zostanie jednomyślnie przyjęta - zapewnił "Gazetę" wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Franco Frattini odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne. Polskie regulacje należą do najłagodniejszych w UE. Największa kara, jaka może spotkać polskiego przedsiębiorcę zatrudniającego nielegalnych imigrantów, to 5 tys. zł. W Belgii tymczasem firma złapana na zatrudnianiu na czarno płaci mandat w wysokości 3750 euro od każdego pracownika. W Holandii natomiast nie kończy się na grzywnie administracyjnej (4 tys. euro) - przedsiębiorcy grozi sprawa karna, 67 tys. euro grzywny i trzy lata więzienia. Bruksela nie proponuje wysokości kar, bo te mają ustalić rządy, ale Frattini nie ukrywa, że prawo ma być surowe. Łącznie z karami więzienia. Przewiduje też inne sankcje: odbieranie dotacji, pięcioletni zakaz udziału w przetargach publicznych, nakaz pokrycia kosztów deportacji. Państwa musiałby też zapewnić, że karane będą wszystkie firmy uczestniczące w procedurze zatrudniania nielegalnych imigrantów. A więc także pośrednicy. Kary więzienia stosowano by przy najcięższych wykroczeniach. Tyle że zdaniem Komisji ciężkie wykroczenie popełniają już te firmy, które zatrudniają więcej niż czterech nielegalnych. Jak sprawić, by nowe przepisy były egzekwowane? Dyrektywa wprowadzi nakaz, by kontrolerzy co roku odwiedzali co najmniej 10 proc. wszystkich firm (obecnie sprawdza się tylko 2,8 proc.). I jeszcze jedno: nowe unijne prawo zakłada, że karane mogą być także osoby prywatne zatrudniające nielegalnych imigrantów np. przy pracach domowych. - Jeżeli ktoś w niewolniczy sposób eksploatuje w swojej willi czterech imigrantów, to musi być pociągnięty do odpowiedzialności karnej - mówi Frattini. - Zmian mogą być duża, szczególnie w budownictwie i rolnictwie, gdzie mamy wielu nielegalnych pracowników - mówi nam Michał Boni, b. minister pracy, współpracownik fundacji CASE. - Jednym z elementów kary ma być niemożność otrzymania pomocy publicznej. Pytanie - czy rolnik zatrudniający na czarno utraci prawo do unijnych dopłat? Projekt dyrektywy może wywołać sprzeciwy niektórych stolic. Dlatego Bruksela przypomina, że obowiązujący unijny traktat (w art. 63) zezwala Komisji na forsowanie przepisów w sprawie nielegalnej imigracji. Co więcej, od początku 2005 r. takie przepisy są uchwalane większością głosów. Nie ma więc mowy o wecie jednego państwa. Frattini chce, żeby rządy zajęły się projektem nowej dyrektywy na czerwcowym posiedzeniu Rady UE ds. wewnętrznych i sprawiedliwości. - Unia potrzebuje imigracji, ale legalnej. Zwłaszcza rolnictwo i turystyka potrzebują pracowników sezonowych - podkreśla Frattini. Milionom potencjalnych nielegalnych imigrantów Komisja chce więc zaproponować alternatywę - imigrację tymczasową. Państwa unijne podpisywałaby z wybranymi krajami spoza Unii (w tym z Ukrainą) umowy ułatwiające ich obywatelom starania o wizę. Po jej otrzymaniu mogliby oni przyjeżdżać do UE i legalnie pracować np. dwa lata. I gdyby w tym czasie nie złamali warunków umowy, to także w następnych latach mogliby do Unii wracać. We wrześniu 2007 r. Komisja przedstawi kolejne elementy Europejskiej Polityki Migracyjnej - projekty dyrektyw, które ułatwią legalne zatrudnianie dobrze wykształconych specjalistów z krajów trzecich. Następnymi fragmentami Europejskiej Polityki Migracyjnej mają być jeszcze: utworzenie jednolitego unijnego systemu azylowego (docelowo miałby on zacząć działać w okolicach 2010 r.) oraz przekazanie wsparcia finansowego dla państw sąsiadujących z UE na Wschodzie, przede wszystkim na wzmocnienie kontroli granicznych. Zdaniem Boniego propozycje Komisji to dobra polityka. Z jednej strony chce ona nakładać restrykcje o charakterze ekonomicznym na zatrudniających nielegalnie, z drugiej - proponuje czasowe wizy dla pracowników spoza UE. - To konieczne, by chronić własny rynek pracy przed dumpingiem płacowym, a jednocześnie sprowadzać pracowników tam, gdzie ich brakuje, np. w polskim budownictwie. Już dziś brak chętnych do pracy w tej branży powoduje, że koszty zatrudniania pracowników stały się na dłuższą metę nie do uniesienia. - mówi polski ekspert. ŹRÓDŁO :
|